Zwolnienia chorobowe, zwane potocznie L4, są nagminnie nadużywane przez pracowników czy detektyw może pomóc? – to nie podlega wątpliwości. Według badań Zakładu Ubezpieczeń Społecznych, co około 20 zwolnienie jest fałszywe i naraża pracodawcę na dodatkowe koszty. Należy pamiętać, że jeżeli pracodawca zatrudnia powyżej 20 pracowników, to pierwsze 33 dni kosztów zwolnienia lekarskiego jest zobowiązany opłacić właśnie on, a nie ZUS. Dodatkowym kłopotem są komplikacje kadrowe – pracodawca musi znaleźć pracownika, który czasowo przejmie obowiązki „chorego”. Nierzadko konieczne są nadgodziny innych pracowników lub nawet zatrudnienie dodatkowej osoby. Nie dziwi więc, że pracodawcy chcą ograniczyć te zachowania do minimum.
Jak pracownicy uzyskują lewe zwolnienia?
Proceder wyłudzania lewych zwolnień ułatwiają z pewnością popularne ostatnimi czasy teleporady, strony stworzone jedynie do wystawiania szybkich zwolnień i tak zwane „receptomaty”, czyli strony, na których można poprosić o wystawienie recepty, a także zwolnienia lekarskiego tłumaczy prywatny detektyw. W takim przypadku, gdy nie dochodzi fizycznie do badania lekarskiego, bardzo łatwo jest oszukać lekarza i dostać lewe zwolnienie. Nie jest również problemem załatwienie lewego zwolnienia od prywatnego lekarza, któremu się za to płaci, więc przymyka oko.
Kolejnym, bardzo ważnym aspektem jest również wyłudzanie lewych zwolnień od lekarzy psychiatrów – problemem jest to, że często lekarze wystawiają je na długi okres oraz to, że bardzo trudno udowodnić, że zwolnienie jest „naciągane”. Oczywiście nikt nie chce bagatelizować coraz większego problemu z występowaniem chorób psychicznych u osób w każdym wieku. Również fakt, że czas potrzebny na wyzdrowienie zwykle jest bardzo długi, nie podlega wątpliwości. Jednakże to sami pracownicy i ich lewe zwolnienia powodują, że L4 od psychiatry często już na starcie „jest podejrzane”.
Jak lewe zwolnienia kontroluje ZUS?
Pracodawca, jeśli ma ku temu przesłanki, może żądać od ZUSu przeprowadzenia kontroli chorego pracownika. Podstawą prawną tego działania jest Ustawa o świadczeniach pieniężnych z ubezpieczenia społecznego w razie choroby i macierzyństwa.
Pierwszym krokiem jest skontrolowanie prawdziwości samego zwolnienia lekarskiego. Dodatkowo, inspektor ZUSu może odwiedzić chorego w domu, miejscu rejestracji działalności gospodarczej lub miejscu, które pracownik wskazał w oświadczeniu lekarskim do obycia choroby. Warto w tym miejscu przypomnieć, że chory pracownik ma prawo zmienić miejsce pobytu na czas choroby, ale musi o tym wcześniej poinformować ZUS.
Wizyty inspektorów są zwykle niezapowiedziane. Jeżeli podczas kontroli okaże się, że pracownik udaje chorobę, nie stosuje się do zaleceń lekarza lub wykorzystuje czas zwolnienia niezgodnie z jego przeznaczeniem, czekają go poważne konsekwencje. Wykorzystywanie zwolnienia niezgodnie z przeznaczeniem oznacza wykorzystywanie go na inne aktywności typu wakacje, remont, inna praca itd. Inspektor z ZUSu sporządza protokół, w którym zawiera informacje odnośnie „wizyty”. Jeżeli znajdzie uchybienia i uzna, że zwolnienie było wyłudzone/naciągane, pracownik traci prawo do zasiłku chorobowego za cały jego okres. Dodatkowo pracodawca ma prawo wypowiedzieć pracownikowi umowę z jego winy. Również lekarza mogą czekać niemiłe konsekwencje.
W takiej sytuacji pojawia się jednak jedna komplikacja działająca na niekorzyść pracodawcy – w przypadku kilkudniowych zwolnień chorobowych inspektor może nie zdążyć przeprowadzić kontrolę.
Kontrola lewego zwolnienia przez pracodawcę
Pracodawcy również mogą skontrolować pracownika, jeżeli zachodzą podejrzenia co do zasadności zwolnienia lekarskiego. Początkowo może to być próba sprawdzenia otoczenia pracownika, podpytanie innych pracowników i przejrzenie mediów społecznościowych. Być może zdarzy się, że pracodawca faktycznie pozyska cenną informację czy potwierdzenie swoich przypuszczeń. Wszystko to jednak pochłania czas, którego pracodawca z pewnością nie ma w nadmiarze… Dodatkowo dowody pozyskane w ten sposób można z łatwością podważyć w sądzie. W takiej sytuacji lepszym wyjściem będzie poproszenie o pomoc prywatnego detektywa. Prywatny detektyw zna prawo oraz ma doświadczenie w tropieniu lewych zwolnień. Z pewnością, jeśli są dowody na nieuczciwość pracownika, znajdzie je i odpowiednio udokumentuje.
Sprawdzenie pracownika przez prywatnego detektywa – najlepsze wyjście
Najlepszą kontrolę prawdomówności pracownika i lewych zwolnień przeprowadzi prywatny detektyw. Pracownik agencji potrafi pozyskać zgodnie z prawem takie dowody, które będą cenne w ewentualnej rozprawie w sądzie pracy. Pracodawca na własną rękę często nie jest w stanie tego zrobić. Dodatkowym atutem jest pewność, że zrobi to szybko, sprawnie i dyskretnie. Dowody, które detektyw zdobył zgodnie z prawem oraz w pełni profesjonalnie są na wagę złota! Agencja może przeprowadzić takie czynności jak obserwacja. Jeżeli jesteś pracodawcą i dotyczy Cię problem lewych zwolnień, nie działaj na własną rękę. Postaw na profesjonalistów, którzy sprawnie przeprowadzą weryfikację pracownika i dostarczą Ci niezbitych dowodów. Nie pozwól sobie na ponoszenie coraz większych strat w związku z lewymi zwolnieniami. Skontaktuj się z nami, aby ustalić szczegóły współpracy.